Był ten stary kapłan, który miał dość wszystkich ludzi w jego parafii, którzy przyznali się do cudzołóstwa.
Pewnej niedzieli na ambony powiedział: „Jeśli usłyszę jeszcze jedną osobę, przyzna się cudzołóstwu, zrezygnuję!”
Cóż, wszyscy go lubili, więc wymyślili słowo kodowe. Ktoś, kto popełnił cudzołóstwo, powiedziałby, że „upadł”.
Wydawało się to zadowolić starego księdza i wszystko poszło dobrze, dopóki kapłan nie umarł w dojrzałym starości.
Około tygodnia po przybyciu nowego księdza odwiedził burmistrza miasta i wydawał się bardzo zaniepokojony.
Kapłan powiedział: „Musisz coś zrobić z chodnikami w mieście. Kiedy ludzie wchodzą do spowiedzi, mówią o upadku”.
Burmistrz zaczął się śmiać, zdając sobie sprawę, że nikt nie powiedział nowemu kapłanowi o słowie kodowym.
Zanim burmistrz mógł wyjaśnić, kapłan potrząsnął oskarżającym palcem na burmistrza i powiedział: „Nie wiem, z czego się śmiejesz. Twoja żona spadła trzy razy w tym tygodniu”.
😍 Udostępnij z przyjaciółmi 😍
Leave a Reply