W lokalnym kościele był pastor, który uwielbiał golf…
… Próbowałby golfować jak najwięcej, kiedy tylko mógł. Zawsze uważał na pogodę, aby sprawdzić, czy były dni na golfa.
Teraz tak się stało, że jeden z dni był nadchodząca niedziela. Tak więc pastor wezwał chorego zamiast głosić i miał mu zamiennik młodszego pastora.
Lokalne pole golfowe miało paskudny 18. dołek, większość golfistów miała 2 niepełnosprawne, nawet profesjonaliści nie padali w tej dziurze, dziura w jednym nigdy nie słyszała.
Więc nasz pastor z radością odrywa się i bazuje swoje wyniki i świetnie się bawi, zamiast głosić. Anioł Gabriel go widzi, denerwuje się i idzie do Boga.
Gabriel: Mój Pan, ten głupiec porzucił swoje trzodę, aby realizować swoją głupią rozrywkę. Powinieneś go ukarać.
Bóg: Hmmmm, przez cały czas.
Tymczasem nasz pastor ukończył 17. dołek i radzi sobie lepiej niż zwykle i jest obok siebie, gdy przygotowuje się do 18.
GAB: To ostatni pan Panie, proszę pokaż swoją furię. Wymagaj tego ignoranckiego człowieka błyskawicą.
Bóg: Hmmmmmm
Nasze koszulki pastora i udar jest genialny, piłka płynie tak, jakby miał skrzydła, a wiatr jest pod nimi i jak cud, który krople na zieleni i rzuca się prosto w otwór. Dziura w jednym, niemożliwe.
Nasz pastor skacze w radości, ma łzy w oczach i dosłownie oszalał.
GAB: Panie, co to było, wiem, że to zrobiłeś. Powinieneś go ukarać!
Bóg: To była kara.
GAB: To była nie mniej niż największa nagroda w jego życiu.
Bóg: Pomyśl o tym, moje dziecko. Kogo on powie?!
😍 Udostępnij z przyjaciółmi 😍